Naleśniki kukurdziane

W niedzielę testowałam przepis z bloga Bez Laktozy (tutaj), potwierdzam, są super :)
Elastyczne, cienkie, takie jakie powinny być naleśniki.
Idealne na słodko ale również z wytrawnym farszem.

Składniki (na 6 naleśników):
- 2 jajka,
- 8 łyżek oleju (dałam trochę mniej),
- 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej + klika łyżek wody,
- 8 czubatych łyżek mąki kukurydzianej,
- 200 ml wody (lub mleka roślinnego),
- szczypta soli,
- cukier waniliowy jeśli naleśniki będą na słodko.

Wykonanie:

W misce roztrzepać jajka z olejem (na patelnię już nie będziemy dawać oleju dlatego jest go taka ilość). Mąkę ziemniaczaną mieszamy z niewielką ilością wody, dodajemy do jajek (następnym razem spróbuję bez jajek tylko z większą ilością mąki ziemniaczanej), dodajemy szczyptę soli i po łyżce mąki kukurydzianej. Gdy już dodamy całą zrobi się zbite ciasto. Porcjami dolewamy wody, mieszając trzepaczką ciasto żeby nie było grudek i sprawdzając czy konsystencja jest wystarczająco rzadka. Musi być taka żeby można było wylać cienką ilość ciasta (im będą cieńsze tym lepsze).
Ciasto odastawiamy na min. 10 minut. Smażymy na patelni z nieprzywieralną powłoką (jeśli takiej nie mamy to wydaje mi się, że trzeba dać mniej oleju do ciasta a wlewać go na patelnię).

Zauważyłam po usmażeniu, że robią się bardziej miękkie, gdy trochę poleżą, jeden na drugim a nie jedzone od razu, tym bardziej jeśli zrobiliśmy grubsze.

Są super :-) Zastanawiam się czy by teraz (w tym momencie) nie zrobić wersji wegańskiej ze słonym nadzieniem :-)